czwartek, 10 marca 2016

Moja pierwsza przygoda z maszyną do szycia

W tamtym roku, tzn 2015 miałam to szczęście aby uczestniczyć w 3 weselach. No tak, teraz pytanie w czym iść. W czerwcu byłam druhną więc problem z głowy, nie musiałam dużo szukać ponieważ w 3 zawsze jest raźniej. Natomiast w sierpniu musiałam się troszkę wysilić. Pomyślałam że może dobrym pomysłem będzie uszyć sobie coś. I wybrałam spódnicę tiulową.
Zaczęłam szukać materiału. Jak już pewnie wiecie tiul jest dosyć drogi. 
Do tego kupiłam pół metra podszewki, tasiemkę, nici. Szyłam mniej więcej 3h ponieważ to moje pierwsze starcie z takim wyzwaniem. I też brakło mi materiału troszkę :D
Do tego szukałam po całych Wadowicach bluzki która będzie pasować. 2 dni przed weselem znalazłam w tzw ciucholandzie. Nie lubię przepłacać za ubrania.  A była naprawdę bardzo śliczna.
Efekt mnie zaskoczył. :)  
Spódniczkę wykorzystałam również na następne wesele. Tylko doszyłam jeszcze jedną warstwę tiulu z brokatem. I wykorzystałam górę od mojej studniówkowej kreacji.


Liczę na waszą opinię na temat mojego dzieła :) dziękuję miłego dnia

3 komentarze:

  1. Jesteś naprawdę super kreatywna! <3 Uszyć jedną, przepiękną spódnicę, dokupić bluzeczkę z second handu, wykorzystać bluzkę od studniówkowej kreacji i wyglądać jak gwiazda! :) Brawo! :):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyszła Ci przepięknie,to połączenie czerni z czerwoną górą dodaje Ci pazura! :D:* Ładnemu we wszystkim ładnie a Ciebie właśnie to się tyczy! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam.... i... też bym tak chciała. Ale chyba brak mi Twojej kreatywności, siły i energii. Pozdrawia,

    OdpowiedzUsuń